czwartek, 31 grudnia 2015

Podsumowanie roku 2015

Rok 2015 dobiega końca, w związku z czym, tak jak w zeszłym roku, postanowiłem napisać post podsumowujący moją tegoroczną działalność. W roku tym również wydarzyło się dość sporo. Najciekawsze wydarzenia to jednak:



- Herbaciany podcast, nagrany wraz z Michałem, z bloga więcej niż zdrowe odżywianie.
-Kolejna wizyta we wrocławskiej "Czajowni", gdzie odbywała się również wystawa ceramiki
-Zdegustowałem herbatę z Brazylii, którą otrzymałem od Rafała Przybyloka z Czajnikowy.pl
Przy współpracy ze sklepem teasenz.com zdegustowałem kilka herbat:
* Jin Jun Mei
* Yunnan Gold
* Huang Shan Mao Feng
- Udało mi się również nieco poszerzyć swoją kolekcję ceramiki do herbaty.
-Wziąłem udział w kolejnej sesji z Agatą Kołeczek, której wyniki zaprezentuję wam już wkrótce.
Na sam koniec jeszcze odrobina danych statystycznych:
- W tym roku udało mi się dorobić ponad 11000 wyświetleń na blogu, co daje pokaźną sumę 17500 wyświetleń w przeciągu dwóch lat.
- 122 polubienia mojego bloga na facebooku.
Dziękuję Wam serdecznie za Wszystkie wyświetlenia, polubienia oraz komentarze, mam nadzieję, że z roku na rok wyświetleń będzie coraz więcej, oraz życzę wam wszystkiego najlepszego w nadchodzącym roku !

wtorek, 29 grudnia 2015

Tie Guan Yin Middle Roasted 2015

Herbata: Tie Guan Yin Middle Roast
Sprzedawca: eherbata.pl

Pochodzenie: Chiny. Prowincja Fujian, Anxi
Rodzaj: Oolong
Tie Guan Yin, to oolong pochodzący z Chin, z prowincji Fujian. Tak jak herbata, którą opisywałem tutaj, nie jest to typowa Tie Guan Yin, ponieważ została ona lekko podprażona. Nie zaliczyłbym jej jednak do ciemnych oolongów, gdyż jej aromat jest bardzo słodki, ziołowy, nieco maślany. Listki są ciasno zwinięte, zielone, lecz delikatnie wpadają już w brąz. W związku z tym, postanowiłem zaparzyć ją wodą, o temperaturze 90°C.
Parzenie: Gaiwan- 100ml; Temp. wody - 90°C; Ilość suszu - 4 g
I - 1'
II- 15"
III - 30"
IV - 45"
V - 1'10"
VI - 1'45''
Po zaparzeniu listków, aromat zmienił się, dominowały w nim orzechy, dało się wyczuć również bardzo ciekawy aromat sosnowych igiełek. Napar był dość oleisty, śliski, smak był bardzo kwiatowy, lecz ciężko było go dokładnie określić. Dopiero później dało się w nim wyczuć nutkę naparu z pokrzyw, połączoną z wyczuwalną w zapachu nutką orzechów. Mimo wszystko, była ona dość słodka.
Po rozwinięciu się, listki okazały się być bardzo duże, lekko poszarpane, z czerwonawymi nawet brzegami. Napar był klarowny, żółty, lekko wchodzący w pomarańcz.
Herbata zrobiła na mnie dość pozytywne wrażenie. Nie było to może nic wybitnego, niemniej jednak bardzo przyjemnego. Spodziewałem się aromatów  nieco mniej ziołowych, tak jak poprzednio, jednak ta herbata bardziej przypomina Tie Guan Yin, powszechnie znaną teraz. Nie ukazała tak wielu walorów smakowych jak ta mocniej prażona, lecz z całą pewnością jest bardzo interesującą herbatą do spróbowania.




piątek, 18 grudnia 2015

Huang Shan Mao Feng 2015

Herbata: Huang Shan Mao Feng
Sprzedawca: teasenz.com
Pochodzenie: Chiny, prowincja Anhui
Rodzaj: Zielona




Huang Shan Mao Feng, to zielona herbata pochodząca z Chin, z prowincji Anhui. Plantacje, na której jest zbierana, znajdują się w okolicach żółtej góry, czyli właśnie Huang Shan. Należy ona do słynnych dziesięciu najlepszych Chińskich herbat.
Po otwarciu opakowania, uwalnia się z niego powalający aromat. Jest dość ostry, wyraźny, przypomina mi owoce leśne, lecz jest jednocześnie dosyć słodki. Da się w nim wyczuć również całkiem sporo trawiastego aromatu. Naprawdę fantastyczne przeżycie.
Listki są wyjątkowo długie, i dosyć szerokie. Ich barwa jest w miarę jednolita, nie są one zbyt mocno zwinięte, co spowodowało u mnie niewielkie problemy z przesypaniem jej do czajniczka.
Czajniczek został wykonany przez Andrzeja Bero, którego bloga można znaleźć TUTAJ.
Parzenie: Czajniczek - 140ml; Temp. wody - 75° C; Ilość suszu - 3 g
I - 1'10"
II-1'30"
III -1'50"
IV -2'10''
V -2'45"

Postanowiłem użyć dość niewielkiej ilości suszu do zaparzenia tej herbaty, gdyż wsypując 3 gramy herbaty do czajniczka, niemal go zapełniłem.

Po zalaniu suszu wodą, jego aromat zupełnie się zmienił. Zaczął pachnieć nieco bardziej mięsnie, co dosyć mnie zdziwiło, gdyż początkowo zapach był wyraźnie owocowy. Barwa herbaty była niesamowicie delikatna, lekko żółtawa. Kolor herbaty idealnie obrazował jej smak. Był wyjątkowo subtelny, owocowy, kojarzył mi się z owocami tropikalnymi. Po wypiciu, w ustach pozostawał fantastyczny, orzechowy posmak. 
Choć herbata zrobiła na mnie niesamowite wrażenie, wydaje mi się, iż jej smak jest odrobinkę zbyt delikatny. Być może to dlatego, że zastosowałem jedynie 3 gramy suszu. Jeśli kiedyś po raz kolejny wpadnie mi ona w ręce, postaram się zaparzyć jej odrobinę więcej.
Herbata do degustacji została mi zapewniona przez sklep teasenz.com, za co po raz kolejny bardzo serdecznie dziękuję.