sobota, 29 sierpnia 2015

Tai Ping Hou Kui 2015

Herbata: Tai Ping Hou Kui
Sprzedawca: eherbata.pl
Pochodzenie: Anhui, Chiny
Rodzaj: Zielona
Data zbioru: Wiosna 2015


Zielone herbaty niemal idealnie nadają się na upały, ponieważ posiadają właściwości chłodzące organizm. Na dzisiaj postanowiłem w takim razie wybrać chińską zieloną herbatę, która oprócz niesamowitego smaku posiada również bardzo interesujący wygląd - Tai Ping Hou Kui.
Nazwa herbaty oznacza w tłumaczeniu na polski "Małpi Król". Jej charakterystyczną cechą są olbrzymie liście, dochodzące nawet do 6 cm długości, z odciśniętą, bardzo wyraźnie widoczną fakturą tkaniny na całej powierzchni liścia.
Aromat herbaty przed zalaniem suszu jest wyjątkowo kwiatowy, słodki, z lekką nutką kwasku w tle.
Herbatę tą przygotowuje się za pomocą nietypowej metody - parzy się ją w wysokiej, przezroczystej szklance. Moja jest idealna do tego celu. Posiada bowiem niewielką pojemność - 150 ml.
Parzenie: Szklanka - 150ml; Temp. wody - 75° C; Ilość suszu - 3 g
I - 2'
II- 3'
III - 7'
Pierwsze parzenie daje napar o smaku bardzo kwiatowym, słodkim, kojarzącym się z tulipanem. Kolejny napar jest już natomiast kwaskowy, da się w nim wyczuć bardzo dużo umami, trzecie parzenie jakie wykonałem było słodkie i bardzo delikatne, co dziwne jak na tak długi czas parzenia.
Barwa herbaty była bardzo piękna, dość mocno zielona z żółtym przebłyskiem. Aromat suszu stał się po parzeniu sporo kwaśniejszy niż na początku.
Warto również zwrócić uwagę na to. że jeśli wykonać takie same parzenia wodą o temperaturze 80° C, napar stanie się nieco bardziej goryczkowy, natomiast umami będzie sporo mniej wyczuwalne.
Tai Ping to herbata na którą moim zdaniem warto zwrócić uwagę. Poza niesamowicie pięknymi liśćmi, których taniec zaobserwować możemy w szklance, jej smak, choć subtelny, jest bardzo szlachetny, kwiatowy. Uważam że to jedna z tych herbat, która powinna być znana każdemu herbaciarzowi.




piątek, 14 sierpnia 2015

Wizyta we Wrocławskiej Czajowni 2015

Ostatnimi laty swego rodzaju tradycją stały się dla mnie wakacyjne wyjazdy do Wrocławia. Tak więc i tym razem, 31 lipca siedziałem już w autobusie skierowanym na Dolny Śląsk.
Będąc na miejscu, standardem stały się dla mnie codzienne wypady do "Czajowni".
Charakterystyczny aromat kadzidła, fajki wodnej oraz świeżej herbaty, w połączeniu z orientalnym wystrojem wnętrza daje klimat nie do opisania. Tego trzeba po prostu doświadczyć na własnej skórze.

Miałem okazję skosztować tam wielu wspaniałych herbat oraz bardzo przyjemnych w smaku napojów chłodzących na bazie herbaty oraz yerba mate. Jedną z najciekawszych herbat, którą miałem okazję tam wypić, była jedna z pięciu najsłynniejszych herbat Chińskich - Putuo Shan Fo Cha.
Herbata okazała się bardzo smaczna, lekko kwaskowa, z nutami szpinaku z masłem, momentami wyczuwalna była też subtelna słodycz. Aromat herbaty był dość słodki, kukurydziany, natomiast barwa była mocno żółta.
Miałem dużo szczęścia, ponieważ w "Czajowni" pozostało jeszcze sporo ceramiki po "Festiwalu Wysokich Temperatur", dzięki czemu mogłem przypatrzeć się wybitnym dziełom wspaniałych ceramików: Miroslawy Randovej, Petra Novaka,Andrzeja Bero i Grzegorza Ośródki.

















Jeśli tak jak ja uwielbiacie herbatę, "Czajownia" to miejsce które koniecznie musicie odwiedzić. Herbaty są tam wybitnej jakości a wszystko przygotowywane jest tam z nie lada pasją.


Jeszcze raz dziękuję wrocławskiej herbaciarni "Czajownia" za możliwość zrealizowania tego wpisu.