Dzisiejszy wpis będzie trochę nietypowy. Poświęcę go kiszonej herbacie, o nazwie Awa Bancha. Więcej o tej herbacie możecie przeczytać w tym i w tym miejscu.
Herbatę, którą opisuję dostałem od użytkownika Rafala Moтali, z forum herbata.ning.com. Wraz z innymi dziewięcioma osobami dostaliśmy od niego susz, i mieliśmy zaparzyć go dokładnie w ten sam sposób. Narzucone nam proporcje to 4 g herbaty na czajniczek 500 ml, do zaparzenia tej herbaty użyliśmy wrzątku.
Zrobiłem tylko 2 parzenia. Smak obydwóch był niemalże taki sam. Pierwsze z nich trwało 3 minuty, a kolejne 5 minut.
Napar miał kolor tabaczkowy, był dość mętny, z czym wcześniej nie miałem do czynienia.
Jeśli chodzi o zapach to susz był dość aromatyczny, dało się mniej więcej wyczuć jak smakować będzie herbata.
Myślałem jednak, że poprzez kiszenie herbata uzyska kwaśniejszy smak, jednak tak się nie stało. Moim zdaniem jej smak miał w sobie coś z nori - prasowanych, suszonych wodorostów, używanych np. do robienia sushi. Była ona lekko cierpka, nie wyczuwałem w niej w ogóle słodyczy, ani typowego dla zielonej herbaty posmaku trawy.
Ogółem nie jest to raczej herbata, którą mógłbym pić często. Za dużo w niej "rybnego" posmaku. Jednak moim zdaniem, każda osoba która tak jak ja zafascynowana jest herbatą, powinna poznać ten smak.
Na samym końcu chciałbym po raz kolejny podziękować panu Rafałowi, oraz serdecznie zaprosić wszystkich na forum herbata.ning.com. Można poznać tam naprawdę wspaniałych ludzi, i dowiedzieć się bardzo dużo o herbacie.
Ciekawe jakie będą wrażenia pozostałych osób. Gdy ostatnio ją piłem też już nie wyczuwałem kwaśnego smaku, ciekawe, bo pierwsze degustacje były wyraźnie kwaśne.
OdpowiedzUsuńRafał
Możliwe, że wpływ na to miał sposób przechowywania. Niestety, ale plastikowe pudełeczko w którym dotarła do mnie herbata pękło, i wysypało się odrobinkę drobniejszych listków. Ale przez sam fakt nieszczelnego pojemnika mogła stracić na jakości.
UsuńSposób przechowywania raczej nie miał wpływu. Opakowanie oryginalne było papierowe, torebka była zawinięta i przewiązana sznurkiem. Niewielką cześć zamknąłem w słoiku i właśnie z niej ostatnio parzyłem i nie była kwaśna.
OdpowiedzUsuń