sobota, 19 marca 2016

Spring Round Menghai Dayi Puer 2015

Herbata: Spring Round Menghai Dayi Puer 2015
Sprzedawca: dragonteahouse.com
Fabryka: Menghai
Pochodzenie: Chiny, Yunnan.
Rodzaj: Pu-erh
Gatunek: Sheng;uncooked;raw
Data zbioru: 2015


Śnieg za oknem stopniał, temperatura zrobiła się nieco wyższa, w związku z czym pogoda jest idealna, by napić się sheng pu-erha. Dzisiejszą herbatę nabyłem w dość sporej ilości - ciastko o wadze 357 gram. Jest to jeden z najbardziej typowych rozmiarów, jakie spotkać można na rynku. Nabyłem je, w celu pozostawienia go na jakiś czas, by nieco dojrzało, zyskując tym samym w smaku. Postaram się opisywać je tu raz na jakiś czas, opisując zmiany, które dostrzegę.
Pierwszym, co rzuca się w oczy, jest fakt, że listki są bardzo luźne. Jest to dość nietypowe w tak młodych ciastkach jak te, gdyż z reguły takie są najmocniej zbite. Herbata jest nieco aromatyczna, da się wyczuć w niej winogronowe nuty. Po przesypaniu herbaty do wygrzanego czajniczka, zapach stał się nieco bardziej gorzki, kojarzył mi się odrobinkę z kompotem z suszu.

Parzenie: Czajniczek - 140ml; Temp. wody - 80° C; Ilość suszu - 5 g
I - 35"
II-50"
III - 1'10''
IV - 2'
V - 2'30"


Napar przybrał bursztynową barwę z pomarańczowymi przebłyskami. Pierwsze parzenie było dość delikatne. Wyczuwalna była tu typowa dla shengów kapuściana nuta. Kolejne parzenie zaś, dało napar bardziej miodowy, znacznie słodszy. Wraz z kolejnymi parzeniami smak stawał się coraz wyraźniejszy, po kilku z nich dało się poczuć owocowy posmak, kojarzący mi się odrobinę z brzoskwiniami. Jest to dość interesujące, bowiem nie przypominam sobie, bym wcześniej zauważył coś takiego wśród sheng pu-erhów.
Dzięki temu, że pu-erh był bardzo delikatnie zbity, listki udało mi się oddzielić bez najmniejszego uszkodzenia ich. W naparze nie było zupełnie czuć nieprzyjemnych, tytoniowych nut, co moim zdaniem jest bardzo na plus dla tej herbaty.
Mam nadzieję, że bieg lat wpłynie na nią dość pozytywnie. Jej pozbawiony goryczy, czy tytoniowych nut smak, który jest mimo wszystko dość bogaty w różne nuty smakowe. Gdy tylko uda mi się odkryć, jak czas wpływa na jej smak, z pewnością opiszę to w kolejnych postach.






2 komentarze:

  1. Jak często planujesz do niej zaglądać? Jak przechowywać? To w kolejnych wpisach dobrze by było zestawiać z poprzednimi latami wrażenia dla czytelników nowszych:).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli chodzi o częstotliwość zaglądania, to.. pewnie wyjdzie w praniu ;)
      Zapewne raz na kilka miesięcy, chciałbym tak raz na 3/5 miesięcy. Jeśli chodzi zaś o posty na blogu, to zapewne opiszę ją po raz kolejny, gdy zauważę jakieś różnice.

      Usuń